Nie tak dawno temu przedstawiłam na blogu moje marzenia, które chciałabym spełnić, będąc en femme. I wychodzi na to, że nie taki diabeł straszny jak go malują. Udało mi się pójść z żoną do kina jako Sonia, wcześniej pijąc kawę w galerii handlowej. To był cudowny wieczór.