Chciałabym pokrótce przedstawić, w których ubraniach będziesz dobrze wyglądać, będąc crossdresserem lub osobą transpłciową i chcesz być postrzegana jako kobieta. Oczywiście, są to moje subiektywne przemyślenia, doświadczenia i nie każdemu będą pasować moje propozycje. Nie jestem profesjonalną stylistką, nie chodzę na pokazy mody, nie kupuję „kolorowych magazynów”, ale wydaje mi się jednak, że całkiem dobrze sobie radzę z doborem ubrań. Jeżeli podzielasz to zdanie, to zapraszam do lektury, pokażę, czym się kieruję przy wybieraniu kreacji.

Budowa ciała

Czy tego chcemy, czy nie, nasze ciała różnią się anatomicznie. Często, widząc samo ciało, możemy bez problemu rozróżnić czy dana osoba jest kobietą, czy mężczyzną, ale nie zawsze. Każdy jest inny, każdy urodził się z inną pulą genów, każdy jest piękny na swój sposób. Nie ma idealnego ciała, kanony piękna się ciągle zmieniają. Wystarczy porównać gazety współczesne z tymi sprzed pięćdziesięciu lat. Uważam, że obecnie mamy większą swobodę w wyrażaniu siebie, niż to było pół wieku temu. I nie musimy mieścić się w sztywnych ramach, możemy być sobą. Najtrudniej jednak jest zaakceptować siebie, swój wygląd. Bez tego jednak nigdy nie osiągniemy szczęśliwego życia.

W zachodniej kulturze utarło się, że idealna kobieta ma wymiary 90-60-90 (odpowiednio obwód biustu, talii oraz bioder w centymetrach). Jest to figura typu klepsydra. Duża część osób dąży do niej za pomocą diety, ćwiczeń czy operacji plastycznych, ale można lekko oszukać mózg i za pomocą ubrań stworzyć iluzję takich proporcji lub przynajmniej się do nich zbliżyć. Chociaż zdaję sobie sprawę, że wiele dziewczyn nie bierze udziału w tym wyścigu szczurów i ubiera to, na co ma ochotę, to i tak presja społeczna jest duża. W rzeczywistości każda kobieta ma inne ciało i istnieją różne typy sylwetki, nie tylko klepsydra. Są również figury typu gruszka, jabłko, kolumna czy odwrócony trójkąt. A pewnie wiele osób jest gdzieś pomiędzy. Nie ma przecież sztywnych granic.

Typy kobiecych sylwetek

Typy kobiecych sylwetek, kolejno: jabłko, gruszka, klepsydra, kolumna, odwrócony trójkąt.

Jeżeli urodziłaś się jako mężczyzna, twoje proporcje zbliżone są najprawdopodobniej do sylwetki typu odwrócony trójkąt. Masz szersze ramiona oraz wąskie biodra. Dodatkowo matka natura obdarzyła cię płaską klatką piersiową oraz niewielkim wcięciem w talii. Jeżeli dobierzesz złe ubrania, to łatwo będzie rozpoznać męską sylwetkę u Ciebie. Jeżeli taki jest twój cel, to nikt Ci tego nie zabroni. Musisz się jednak liczyć z tym, że będziesz zwracała większą uwagę na siebie podczas wyjść. Ludzie nie są przyzwyczajeni do „inności”, dla nich kobieta powinna mieć figurę klepsydry, albo przynajmniej starać się do niej dążyć. Chociaż z drugiej strony, gdy chodzę po ulicach dużego miasta, widzę wiele osób, które wyróżniają się swoim ubiorem i nie boją się wyrażać siebie. I chwała im za to. Dzięki nim społeczeństwo przyzwyczaja się do tego, że każdy ma prawo wyrażać siebie na swój sposób. Na szczęście czasy się zmieniają, ludzie są bardziej otwarci na nowości i każdego roku coraz bardziej tolerancyjni. Albo po prostu skupieni na sobie i nie przejmują się tym, jak ktoś jest ubrany. Koniec wstępu, zapraszam po praktyczne wskazówki poniżej.

Góra

Mamy szerokie ramiona. Nie da się ich ścisnąć, za pomocą bielizny modelującej lub gorsetu, nie da się ich zmniejszyć. Jedynym naszym ratunkiem jest ich ukrycie i sprawienie, żeby obserwator skupił się na innych częściach naszego ciała. W jaki sposób to osiągnąć?

Wybierajmy ubrania ciemne, najlepiej czarne, granatowe. Taki kolor jest bardzo łatwo dopasować do innych części garderoby. Ze wzorami należy działać ostrożnie. Wydaje mi się, że lekkie i delikatne nie powinny stanowić problemu. Czasami za ich pomocą będziemy w stanie stworzyć iluzję mniejszych ramion. Na pewno odpadają poziome paski, które poszerzą nam całą górę, pionowe będą ją zwężać. Unikajmy wszelkich bluzek na ramiączkach. Odkryte ramiona prawdopodobnie nie będą wyglądać dobrze. Mężczyźni mają bardziej rozbudowane bicepsy, które często rzucają się w oczy. Niestety, wiąże się to z unikaniem wielu pięknych sukienek. Jeżeli jednak taką mamy, to możemy założyć coś na wierzch, na przykład sweterek. Kiedyś były bolerka, ale one wyszły z mody. Może kiedyś powrócą. Unikajmy wszelkich marynarek i żakietów. One często mają za zadanie poszerzyć ramiona, tak jak to widać w męskich garniturach. Na pewno musimy zrezygnować z wszelkich bufek i podobnych akcentów, które tym bardziej powiększą wizualnie górę sylwetki.

Koszule

To są moje dwie ulubione koszule, ubieram je również, gdy jestem w męskiej wersji. Bardzo dobrze wyglądają z prostymi spódnicami w jednolitym kolorze. Jeżeli chcemy założyć na przykład kwiecisty doł, wtedy lepszy rozwiązaniem będzie góra bez wzorów.

Jeżeli chodzi o dekolt, to najgorszym rozwiązaniem jest tzw. hiszpański, z odkrytymi ramionami. Również łódka może nie być odpowiednia dla naszej sylwetki. Chociaż przy odpowiednich dodatkach, na przykład szalik, apaszka, będziemy w stanie go ukryć. Najlepszy będzie dekolt typu serek, trójkątny. Dzięki swojej budowie jest w stanie wizualnie pomniejszyć ramiona. Polecam eksperymentować. Rękawy wybierajmy raczej przylegające, choć niekoniecznie obcisłe. Jak już wcześniej wspominałam, mężczyźni często mają mocno zarysowany biceps i nie wygląda on kobieco, gdy się odznacza. Moim zdaniem najlepsza jest długość minimum trzy czwarte. Jeżeli posiadać bujne owłosienie na przedramionach, to wtedy najlepiej je zakryć. Końcówki rękawów nie muszą być proste. Możemy tam zaszaleć i wybrać na przykład szerokie zakończenia, czy falbanki lub koronki. Dzięki czemu obserwator skupi się na naszych dłoniach, które będą raczej w okolicach naszego pasa. Chyba że twoje dłonie mają pewne niedoskonałości lub grubsze palce, wtedy powinniśmy tego unikać.

Tyle mówi teoria. Praktyka wygląda czasami inaczej i same musimy zobaczyć, co nam pasuje. Ja uwielbiam koszule damskie. Są proste, wytaliowane, mają dekolt szpiczasty i jest ogromny wybór, jeżeli chodzi o kolory oraz wzory. Dobrze jest mieć zwykłą, czarną bluzkę z dłuższym rękawem. Szukajmy raczej prostych ubrań, klasycznych, dzięki czemu będą pasować do wielu spódnic czy spodni. Im więcej falbanek, dodatków, koronek, tym trudniej dobrać dół i dodatki. Sama wiem, jak trudno zrezygnować z zakupu pięknej bluzki ujrzanej w internecie lub na wystawie. Pamiętajmy jednak, że na modelce wszystko będzie wyglądać idealnie, w końcu sprzedawcy używają pewnych trików i programów graficznych, po to byśmy kupiły ich produkt. Dlatego tak ważne jest przymierzenie ubrania przed zakupem. Niech żyją darmowe zwroty!

Dół

Mamy wąskie biodra, więc powinniśmy je w jakiś sposób rozszerzyć. Oczywiście można zaopatrzyć się w bieliznę z wkładkami i mamy problem z głowy. Nie jest to jednak najwygodniejsze rozwiązanie i często będzie wyglądać nienaturalnie. Na szczęście, odpowiednio dobranymi ubraniami możemy wymodelować sylwetkę w taki sposób, że nasze biodra będą się wydawać szersze, niż są w rzeczywistości.

Wszelkie rozkloszowane spódnice i sukienki, z koła lub półkola, będą naszymi sprzymierzeńcami. Im sztywniejszy i grubszy materiał, tym bardziej będą nam poszerzać dolną połowę sylwetki. Zainspirujcie się modą z lat 50. i 60., pinup, rockability. Ja sama uwielbiam przeglądać zdjęcia czy filmiki na Instagramie osób, które ubierają się w taki sposób. Do tego takie spódnice są bardzo wygodne, bo nie ograniczają ruchów jak ołówkowe oraz nie odsłaniają za wiele, gdy kucamy czy się nachylamy. Możemy również zaszaleć z kolorami i wzorami. Sprawmy, żeby obserwator skupił się na tej części garderoby. Wszelkie kwiaty, groszki, paski, odważne odcienie. Często się zdarza, że mężczyźni mają bardzo zgrabne nogi, jeżeli do nich należysz, to nie bój się ich pokazać, one mogą stać się twoim atutem. Jeżeli chcesz je ukryć z różnych powodów, możesz wybrać dłuższe kroje. Dobrze by było, żeby spódnica lub sukienka miała szlufki, dzięki czemu paskiem będziesz mogła zaakcentować talię. Jeżeli nie ma, to nic nie szkodzi, są też paski elastyczne, które się zakłada bez szlufek. Najlepszym krojem spodni dla nas są cygaretki. Nie są wąskie w okolicach bioder, ud, więc wizualnie powiększają ten obszar. Również szorty powinny mieć fason bardziej szeroki, nieobcisły. Ogólnie rzecz biorąc, powinniśmy szukać czegoś, co optycznie powiększy część między talią a kolanami.

Sukienki i spódnice

Dół z falbankami w sukience po lewej stronie, jak i spódnica z koła po prawej są idealnymi przykładami, w jaki sposób możemy optycznie rozszerzyć nasze biodra. I dodatkowo podkreślić wcięcie w talii.

Unikajmy wszelkich spódnic ołówkowych, spodni typu rurki, legginsów itp. Ja wiem, że one wyglądają super, ale żeby dobrze w nich wyglądać, potrzebujemy bioder. Prawdziwych lub sztucznych. Z rozkloszowanymi spódnicami nie musimy się o to martwić. Moja Żona ma szerokie biodra i na niej wszelkie obcisłe ubrania wyglądają super. Na mnie już gorzej. Z drugiej jednak strony, u niej rozkloszowane sukienki za bardzo rozszerzają dół sylwetki, przez co wydaje się grubsza. A wcale tak nie jest, w rzeczywistości jest całkiem szczupła. Ubrania potrafią bardzo zniekształcić wygląd.

Baskinka

Baskinka jest dla mnie „game changerem”, jeżeli chodzi o modelowanie figury za pomocą ubrań. Jest to nic innego jak rodzaj falbany wszywanej na wysokości talii w bluzkę, sukienkę, żakiet czy spódnicę. Poszerza ona optycznie przestrzeń pod talią, czyli zwiększa nasze biodra. Jest to swoisty „life hack”, sztuczka, dzięki której ołówkowa spódnica wygląda całkiem dobrze na moim ciele, bez używania wkładek do bioder. Polecam kupić taką bluzkę, czy nawet sukienkę i zobaczyć, że to naprawdę działa. Nie śledzę aktualnych trendów i nie wiem, czy baskinka wyszła z mody, czy już do niej wróciła, ale moim zdaniem dobrze dobrane ubrania, o kroju klasycznym, nigdy z niej nie wychodzą. Równie dobrze można powiedzieć, że lubimy styl vintage czy retro.

Baskinka

Przykład jak baskinka wpływa na sylwetkę. Na obu zdjęciach jest ta sama, ołówkowa spódnica. Po lewej stronie mam na sobie prostą koszulę. Jak możecie zauważyć, ramiona są szersze niż biodra. Dodatkowo talia jest słabo zarysowana. Po prawej stronie mam na sobie bluzkę z baskinką. Ramiona mają tę samą szerokość, ale biodra wydają się szersze. Widać również wcięcie w talii. Moim zdaniem dużo lepiej wyglądam na zdjęciu po prawej.

Okrycia wierzchnie

Jeżeli chodzi o wszelkiego rodzaju okrycia wierzchnie, to najbardziej polecam płaszcze wiązane w pasie. Czy to zimowe, czy jesienno-wiosenne o kroju klasycznym, zawsze będą dobrze wyglądać i mam wrażenie, że nigdy nie wyjdą z mody, dzięki czemu są bezpiecznym rozwiązaniem, moim zdaniem. Należy jednak uważać na ozdoby na ramionach, czy poduszki, które optycznie poszerzą górę sylwetki. Jeżeli chodzi o kolor, to są dwa uniwersalne: czarny oraz brązowy. Mam wrażenie, że będą pasować do każdej stylizacji. Należy jednak pamiętać o butach w tym samym lub zbliżonym kolorze. Granat również będzie dobrze wyglądać. W przypadku kobiecych płaszczy mamy to szczęście (lub nieszczęście, zależy jak na to spojrzeć), że dostępne są chyba wszystkie możliwe kolory. Nikt nie zabroni ci kupić różowego czy zielonego płaszcza. Często są one bardzo ładne i sama mam ochotę takie nabyć, ale musimy pamiętać, że będzie nam trudniej dobrać do nich dodatki, buty, czy torebkę. I będziemy zwracać na siebie większą uwagę. Na początek polecam zakup „bezpiecznych” kolorów, a gdy już nabierzemy wprawy i zdobędziemy więcej pewności siebie, nic nie sto na przeszkodzie, żeby szaleć!

Natomiast jeżeli chodzi o kurtki, to nie posiadam dużego doświadczenia. Na pewno polecam takie, które podkreślą talię. Niestety, wszelkiego rodzaju puchowe okrycia dodają objętości i wypukłości, niekoniecznie tam, gdzie byśmy chciały. Skórzane są bardzo fajne, choć wydaje mi się, że ramoneski również będą powiększać górę naszej sylwetki. Z drugiej jednak strony mogą podkreślać talię, przez to, że są krótkie i kończą się w pasie.

Podsumowanie

Nie jest łatwo, gdy chcemy dobrać damskie ubrania do naszej sylwetki. Moim zdaniem poprzeczka stoi wysoko i mamy trudniej w porównaniu do cis kobiet. Dlatego polecam eksperymentować, przymierzać, oglądać, zobaczyć, w czym czujemy się najlepiej. Oczywiste jest to, że na początku nie mamy jeszcze zdefiniowanego naszego stylu, nie posiadamy doświadczenia. Dobrze jest kupować tańsze ubrania, z drugiej ręki. Nie będzie nam szkoda ich wyrzucić, gdy zdecydujemy, że nie czujemy się w nich dobrze. Po pewnym czasie będziemy czuć się swobodniej w świecie mody i wtedy dobrze by było kupować ubrania lepszej jakości oraz z naturalnych materiałów. Nic tak dobrze nie grzeje, jak wełna (płaszcze, swetry), i jednocześnie nic tak dobrze nie oddycha, jak wełna. Ona nadaje się i na lato i na zimę. Przecież w dobrym garniturze wełnianym nie pocisz się w sierpniu i nie marzniesz w styczniu. Inne polecane materiały, to na pewno bawełna, wiskoza. Na lato idealnie sprawdza się len.

To by było na tyle, jeżeli chodzi o moje rady dotyczące ubrań. Mam zamiar napisać podobne teksty na temat butów, dodatków oraz makijażu. Jeżeli jest coś niejasne lub potrzebujesz porady, to chętnie służę pomocą. Nie uważam się za ekspertkę w dziedzinie mody, ale wiem, jak trudno jest na początku dobrać ubrania. Dlatego nie bójcie się pytać :)