Czasami się zastanawiam, jakby wyglądał idealny świat w moich oczach. Czy jest to utopijna wizja? Chyba tak. Czy możemy do niej dążyć? Moim zdaniem, nawet powinniśmy.
Nie będę się rozwodził na tematy polityczne, ekonomiczne, czy religijne w tym tekście, bo to nie jest blog o tym. Skupię się bardziej na tym, jak bym chciał, żeby społeczeństwo funkcjonowało. Jednak wiem, że bez odniesień do pewnych tematów nie da się tego do końca ugryźć.
To jak to w końcu jest z moją utopią? Chciałbym, żeby ludzie szanowali się wzajemnie. I to tyle. Tak proste, a jednocześnie tak nierealne…
No bo jak to jest aktualnie z naszym społeczeństwem? Oczywiście, nie możesz się wyróżniać z tłumu. Masz kolorowe włosy? Traktują cię niepoważnie. Masz tatuaże na całym ciele? Uważają cię za kryminalistę. Trzymasz za rękę swojego chłopaka, będąc mężczyzną? Stop propagowaniu gejostwa! Idźcie z tym do domu! Mężczyzna założy spódnicę? Dziwoląg! Tak nie można! Często wspólnym epitetem w takich sytuacjach jest: to jest nienaturalne! Szkoda, że nikt się nie zastanawia nad tym, że wszystko, co człowiek stworzył, jest nienaturalne. I każde ubranie, które nosimy, jest nienaturalne, czy to spodnie, czy sukienka.
Paradoksem w tej sytuacji jest to, że natura, nas biologicznych mężczyzn, wyposażyła w narządy płciowe na zewnątrz. Po co? Żeby im było chłodniej. A co ludzie robią latem? Zakładają spodnie i kiszą te biedne jądra w upały. Noszenie spódnic przez mężczyzn jest dużo bliżej natury niż noszenie spodni. No, ale wiadomo, facet musi być męski i kawałek materiału jest w stanie mu tę męskość odebrać. Albo różowy kolor. Spróbuj założyć taką koszulkę, to masz -30 do męskości. Wtedy musi nadgonić czymś innym, słyszałem, że broda to +20, krótkie włosy +10. Akurat chcesz ubrać spodnie rurki. Kurcze, znowu -30. To, żeby wyrównać, chodzisz na siłkę i wyrabiasz sylwetkę, to wrócisz na poziom 0. Tak sobie wyobrażam ocenianie innych na ulicy. I pewnie dużo się nie mylę, bo sam często tak robię, niestety.
To nie tyczy się tylko mężczyzn. Kobiety mają gorzej. Chociaż mam wrażenie, że to się zmienia z roku na rok. Jest coraz więcej dziewczyn, które nie noszą makijażu na co dzień, mają na sobie tatuaże, częściej widzę osoby z krótkimi włosami. Tak jak kiedyś, było to bardzo wymagane przez społeczeństwo, tak mam teraz wrażenie, że jest lepiej. Chociaż popkultura cały czas przedstawia nam bardzo sztuczne przedstawicielki płci żeńskiej, czy to w reklamach, czy filmach. A no i media społecznościowe też swoją cegłę (bo nie cegiełkę) do tego dokładają.
Przykre to jest, jak bardzo ludzie oceniają siebie nawzajem. Pal licho, gdyby to tylko w myślach zostało, ale to ile jadu jest w niektórych komentarzach, to głowa mała. Bardzo smutne życie muszą mieć ci internetowi hejterzy, żeby wyżywać się na kimś, kto po prostu wygląda inaczej lub zachowuje się nie według ogólnie przyjętych norm.
Podsumowując, chcę, żeby ludzie się wzajemnie szanowali, niezależnie jakich wyborów dokonują w swoim życiu (oczywiście, jeżeli nie krzywdzą drugiej osoby, czy ogólnie istoty żywej). Żeby lesbijki i geje mogli okazywać swoją miłość na ulicy tak jak pary heteroseksualne, bez wzbudzania krzywych spojrzeń czy wyzwisk. Żeby mężczyzna mógł ubrać spódnicę, czy buty na obcasie i być po prostu sobą. Żeby makijaż czy fryzura była formą ekspresji siebie bez względu na płeć. Żeby nikt nie bał się wyjść z domu w tym, w czym czuje się najlepiej.